„Kwintesencja nowoczesnego skrzyżowania masowej rozrywki i prywatnej kontemplacji siebie”. Takimi słowami Andy Warhol opisywał ideę szybkich zdjęć na pasku wydruku. Część swoich dzieł fotograficznych tworzył na znanych nam paskach 5x15cm.

Ale historia fotobudki sięga znacznie wcześniej niż działalność przedstawiciela pop-artu. Już w 1925 roku syberyjski imigrant o imieniu Anatol Josepho opatentował prototyp fotobudki, który nazwał „Photomaton”. Po dwóch latach za swój wynalazek otrzymał milion dolarów, który na teraźniejsze realia był wart kilka razy tyle.

Photomaton w 1925 roku zainstalowano na Manhattanie, którego stał się ogromną atrakcją. Wtedy cena za pasek z ośmioma zdjęciami kosztowała 25 centów, a sam wydruk trwał osiem minut. Dla porównania w naszych fotobudkach sam wydruk trwa kilkanaście sekund. Po niewątpliwym sukcesie prototypu, fotobudki zaczęto stawiać w innych częściach świata zaczynając od Kanady i Wielkiej Brytanii.

Wracając jednak do początku artykułu, to za największego propagatora fotobudki uznaje się Andy’ego Warhola. W latach ’60 na zlecenie magazynów modowych m.in. Harpers’s Bazaar wplatał fotografie w formacie 5×15 pochodzące właśnie z fotobudki, co rozpoczęło wielką modę na tego typu atrakcje, które traktowano wtedy jako narzędzie tworzenia sztuki współczesnej. Warhol wpadł w swoistą obsesję na ich punkcie, co dało ujście w wydanych albumach oraz wystawach.

W dzisiejszych czasach fotobudka przestała być narzędziem w rękach artystów oraz coraz rzadziej stanowi nowość w odbiorze przez masy. Popularność przeistoczyła się w codzienność, a jej zastosowanie skupia się na umileniu imprezy gościom oraz pozostawienie pamiątki i w szerszym kontekście ma głównie wymiar rozrywkowy. Wykorzystywana jest głównie w dwóch formach. Jako wolnostojąca fotobudka z zautomatyzowanym poborem płatności oraz maszyna wynajmowana na wyłączność podczas wesela czy eventu.